28 lis 2015

26. Tygodniowe wyrzeczenia.



Dzień dobry kochani ! ;) Niektórzy z Was wiedzieli - podjęłam się pewnego rodzaju próbie. 

Jak przeżyć przez tydzień tylko za pięćdziesiąt złotych?


I cóż mnie w ogóle tchnęło, by próbować takie rzeczy? 

Dotychczas tygodniowo na jedzenie, na przyjemności i różne inne rzeczy wydawałam sto złotych i więcej. Przerażające, prawda ;) ? Przyznam, że nieraz nie dwa dostawałam od Mamy lekcję, że trzeba oszczędzać, o tym jak robić zakupy by nie tracić za dużo pieniędzy i tym podobne. Z czasem przejrzałam na oczy i uznałam, że faktycznie trochę szaleję z kasą. Tym bardziej, że dość często zdarzało mi się wyrzucać jedzenie, bo np. za długo leżało w lodówce, albo nie dokończyłam obiadu i resztki leciały do kosza. Nie bijcie! 
Tak więc chciałam się sprawdzić, czy jestem w stanie obciąć budżet na życie i podołać temu wyzwaniu. 

Wszystko działo się od wtorku do wtorku ;)

Przed przedsięwzięciem zrobiłam listę rzeczy, które posiadałam w domu, zapasy - z poprzednich zakupów, jedzenie z domu, rarytasy itp. I wyszło, że mam tego caaałkiem sporo ;) 


Rozczytujecie :D ?



Następnie zrobiłam drugą listę - zakupów. Poleciałam do Biedronki i kupiłam :




A oto spis dań podczas całego tygodnia.

Dzień 1. (wtorek)

Śniadanie - owsianka + banan + jabłko + słonecznik + wiórki kokosowe
II śniadanie - 2 kanapki - chleb ziarnisty + szynka + pomidor + przyprawy
Przekąska - tj. wyżej
Obiad - makaron z kurczakiem i sos śmietanowy w przyprawami
II obiad - tj. wyżej
Kolacja - czekoladowy omlet (3 jaja) + banan, miód, słonecznik, wiórki
Picie - woda, 2 x herbata, kawa

Dzień 2. (środa)

Śniadanie - owsianka + banan + jabłko + słonecznik + wiórki kokosowe
II śniadanie - płatki jaglane + 2 jajka na twardo + serek wiejski (3 łyżki) + cebula (w kostkę) + przyprawy + chleb
Obiad - tj. wyżej
Kolacja - 3 kanapki - chleb ziarnisty + szynka + ogórek kiszony
Picie - woda, herbata, kawa, bawarka + kawa z automatu (1.30 zł)

Dzień 3. (czwartek)

Śniadanie - owsianka + banan + jabłko + słonecznik + wiórki kokosowe
II śniadanie - makaron + kurczak + szpinak + sos śmietanowy
Obiad - tj, wyżej
Kolacja - 2 kanapki - chleb ziarnisty + szynka + ser żółty + pomidor + jajko na twardo + majonez    (od współlokatorki :D ) + przyprawy
Picie - woda, kawa, herbata, bawarka + jabłko

KUPIŁAM : 


Dzień 4. (piątek)

Śniadanie - owsianka + banan + jabłko + słonecznik + wiórki kokosowe
II śniadanie - 2 kanapki - chleb ziarnisty + szynka + jajko na twardo + pomidor + majonez
Obiad - 3 kanapki tj. wyżej
Kolacja - kotlet mielony z chlebkiem i keczupem :D
Picie - woda, kawa, herbata + jabłko

Dzień 5. (sobota)

Śniadanie - owsianka + banan + jabłko + orzechy włoskie + wiórki kokosowe
II śniadanie - 2 kanapki - chleb ziarnisty + szynka + żółty ser + pomidor + jajko + przyprawy
Obiad - kasza jaglana + mielone + ogórki kiszone
Kolacja - 2 kanapki - chleb ziarnisty + szynka + ser żółty + serek wiejski
Picie - woda, kawa, 2 x herbata + 2 banany + jabłko + kupiłam mleko (2.19 zł)

 Dzień 6. (niedziela)

Śniadanie - owsianka + jabłko + słonecznik + wiórki kokosowe
Obiad - kasza jaglana + mielone + ogórki kiszone
Kolacja - 2 kanapki - chleb ziarnisty + szynka + keczup
Picie - Inka, herbata, kawa, woda

Dzień 7. (poniedziałek)

Śniadanie - owsianka + jabłko + orzechy włoskie + wiórki kokosowe
II śniadanie - makaron + kurczak + warzywa na patelnię + sos śmietanowy + przyprawy
Obiad - tj. wyżej
Kolacja - 2 kanapki - chleb ziarnisty + szynka + pomidor + przyprawy
Picie - kawa, herbata, woda, bawarka + jabłko

Z pięćdziesięciu złotych zostało 6.43 zł.


Da się zauważyć, że sporo pozycji się powtarza. Ja osobiście najbardziej lubię zjeść owsiankę na śniadanie - co jakiś czas zmieniam tylko dodatki, na inne owoce, inne bakalie ;) Owsianka daje mi najlepszego kopa na resztę dnia! I to raczej się nie zmieni, no chyba, że zaspałam, śpieszę się z rana to wtedy jakaś kanapeczka, ale ten dzień nie należy do udanych - jestem praktycznie cały czas głodna i taka nieswoja.

Ogólnie rzecz biorąc - ten tydzień był baaardzo intensywny, sporo zajęć na uczelni, dużo czasu poza domem, co drugi, albo nawet co dzień treningi. Sporo nauki, siedzenia przy książkach itp. uniemożliwiało mi za bardzo by dobrać sobie porządny jadłospis. W skrócie - ciut za słabo się przygotowałam do tego eksperymentu, ale! Najważniejsze że podołałam Bo jak patrzę na menu to w sumie tak źle nie wygląda ;) 

Na pierwszych dniach czułam się trochę gorzej - świadomość, że muszę ostro oszczędzać, nie mogę sobie kupić np. wody na uczelni, albo kawy z automatu. Wszystko - lunchboxy, kubki z kawą, butelki z wodą nosiłam ze sobą. Ograniczenia w ilości jedzenia. Jak robiłam danie to tak by na 2/3 razy było. Ser żółty, albo szynkę liczyłam na plasterki i dzieliłam na ile kanapek wystarczy. Podobnie było z bananami - jeden banan na owsiankę, jabłek kupiłam więcej, żeby mieć czasem coś na ząb ;)

Jednak pod koniec eksperymentu jakoś zaczynałam się przyzwyczajać do tego stanu rzeczy. Już tak bardzo mnie nie korciło by gdzieś wydać pieniądze. Stety, niestety podczas tego tygodnia, jakieś spotkania ze znajomymi w kawiarni, albo wyjścia do baru były niemożliwe. Łączyło się to z odmową, albo przełożeniem na inny termin (np. po tym przedsięwzięciu). Hahaha, niektórzy nie dawali za wygraną i wybierali bardziej FIT formę spędzania czasu - spacerowanie! Buziaki! ;)

Podsumowując.


Przeżyć przez tydzień za 50 złotych, dla jednej osoby - to jest możliwe! Dla tych co prowadzą aktywny tryb życia przydałoby się ustalić jakiś porządny jadłospis i się go trzymać. Podstawowe zapotrzebowanie byłoby zaspokojone. Jednak dla tych co robią konkret robotę na siłowni itp. przydałoby się z 20 złotych więcej. Wówczas byłoby porządniejsze jedzenie, bardziej wartościowe ;) Przyznam, że dzięki tej akcji sporo się nauczyłam. 

  • można sporo zaoszczędzać - wystarczy dobry plan
  • ćwiczenia asertywności - odmawianie przyjemności i zamiana słodkiej kawy na zdrowy spacer
  • mniej zmarnowanego jedzenia - jedno danie na parę pozycji w ciągu dnia
  • pokora, skromność - ludzie na co dzień nie doceniają jakie mają luksusy w domu, w kuchni, w lodówce, czy szafkach; pomyśleć ile jest w Polsce i na świecie osób, rodzin, które muszą tak właśnie ciąć wydatki na pożywienie, a jednocześnie wyczarować smaczne, zdrowe jedzenie


A jak to jest u Was? Zwróciliście uwagę na to ile wydajecie w ciągu tygodnia? Podjęlibyście się takiego wyzwania? A może podejmowaliście? Ja myślę, że z czasem będę się uczyć lepiej organizować wydatki, oszczędzać, a dzięki temu stanie się bardziej realne np. zakupienie nowego stroju na siłownię, albo telefonu ;)

Miłego ! ;)