28 lis 2015

26. Tygodniowe wyrzeczenia.



Dzień dobry kochani ! ;) Niektórzy z Was wiedzieli - podjęłam się pewnego rodzaju próbie. 

Jak przeżyć przez tydzień tylko za pięćdziesiąt złotych?


I cóż mnie w ogóle tchnęło, by próbować takie rzeczy? 

Dotychczas tygodniowo na jedzenie, na przyjemności i różne inne rzeczy wydawałam sto złotych i więcej. Przerażające, prawda ;) ? Przyznam, że nieraz nie dwa dostawałam od Mamy lekcję, że trzeba oszczędzać, o tym jak robić zakupy by nie tracić za dużo pieniędzy i tym podobne. Z czasem przejrzałam na oczy i uznałam, że faktycznie trochę szaleję z kasą. Tym bardziej, że dość często zdarzało mi się wyrzucać jedzenie, bo np. za długo leżało w lodówce, albo nie dokończyłam obiadu i resztki leciały do kosza. Nie bijcie! 
Tak więc chciałam się sprawdzić, czy jestem w stanie obciąć budżet na życie i podołać temu wyzwaniu. 

Wszystko działo się od wtorku do wtorku ;)

Przed przedsięwzięciem zrobiłam listę rzeczy, które posiadałam w domu, zapasy - z poprzednich zakupów, jedzenie z domu, rarytasy itp. I wyszło, że mam tego caaałkiem sporo ;) 


Rozczytujecie :D ?



Następnie zrobiłam drugą listę - zakupów. Poleciałam do Biedronki i kupiłam :




A oto spis dań podczas całego tygodnia.

Dzień 1. (wtorek)

Śniadanie - owsianka + banan + jabłko + słonecznik + wiórki kokosowe
II śniadanie - 2 kanapki - chleb ziarnisty + szynka + pomidor + przyprawy
Przekąska - tj. wyżej
Obiad - makaron z kurczakiem i sos śmietanowy w przyprawami
II obiad - tj. wyżej
Kolacja - czekoladowy omlet (3 jaja) + banan, miód, słonecznik, wiórki
Picie - woda, 2 x herbata, kawa

Dzień 2. (środa)

Śniadanie - owsianka + banan + jabłko + słonecznik + wiórki kokosowe
II śniadanie - płatki jaglane + 2 jajka na twardo + serek wiejski (3 łyżki) + cebula (w kostkę) + przyprawy + chleb
Obiad - tj. wyżej
Kolacja - 3 kanapki - chleb ziarnisty + szynka + ogórek kiszony
Picie - woda, herbata, kawa, bawarka + kawa z automatu (1.30 zł)

Dzień 3. (czwartek)

Śniadanie - owsianka + banan + jabłko + słonecznik + wiórki kokosowe
II śniadanie - makaron + kurczak + szpinak + sos śmietanowy
Obiad - tj, wyżej
Kolacja - 2 kanapki - chleb ziarnisty + szynka + ser żółty + pomidor + jajko na twardo + majonez    (od współlokatorki :D ) + przyprawy
Picie - woda, kawa, herbata, bawarka + jabłko

KUPIŁAM : 


Dzień 4. (piątek)

Śniadanie - owsianka + banan + jabłko + słonecznik + wiórki kokosowe
II śniadanie - 2 kanapki - chleb ziarnisty + szynka + jajko na twardo + pomidor + majonez
Obiad - 3 kanapki tj. wyżej
Kolacja - kotlet mielony z chlebkiem i keczupem :D
Picie - woda, kawa, herbata + jabłko

Dzień 5. (sobota)

Śniadanie - owsianka + banan + jabłko + orzechy włoskie + wiórki kokosowe
II śniadanie - 2 kanapki - chleb ziarnisty + szynka + żółty ser + pomidor + jajko + przyprawy
Obiad - kasza jaglana + mielone + ogórki kiszone
Kolacja - 2 kanapki - chleb ziarnisty + szynka + ser żółty + serek wiejski
Picie - woda, kawa, 2 x herbata + 2 banany + jabłko + kupiłam mleko (2.19 zł)

 Dzień 6. (niedziela)

Śniadanie - owsianka + jabłko + słonecznik + wiórki kokosowe
Obiad - kasza jaglana + mielone + ogórki kiszone
Kolacja - 2 kanapki - chleb ziarnisty + szynka + keczup
Picie - Inka, herbata, kawa, woda

Dzień 7. (poniedziałek)

Śniadanie - owsianka + jabłko + orzechy włoskie + wiórki kokosowe
II śniadanie - makaron + kurczak + warzywa na patelnię + sos śmietanowy + przyprawy
Obiad - tj. wyżej
Kolacja - 2 kanapki - chleb ziarnisty + szynka + pomidor + przyprawy
Picie - kawa, herbata, woda, bawarka + jabłko

Z pięćdziesięciu złotych zostało 6.43 zł.


Da się zauważyć, że sporo pozycji się powtarza. Ja osobiście najbardziej lubię zjeść owsiankę na śniadanie - co jakiś czas zmieniam tylko dodatki, na inne owoce, inne bakalie ;) Owsianka daje mi najlepszego kopa na resztę dnia! I to raczej się nie zmieni, no chyba, że zaspałam, śpieszę się z rana to wtedy jakaś kanapeczka, ale ten dzień nie należy do udanych - jestem praktycznie cały czas głodna i taka nieswoja.

Ogólnie rzecz biorąc - ten tydzień był baaardzo intensywny, sporo zajęć na uczelni, dużo czasu poza domem, co drugi, albo nawet co dzień treningi. Sporo nauki, siedzenia przy książkach itp. uniemożliwiało mi za bardzo by dobrać sobie porządny jadłospis. W skrócie - ciut za słabo się przygotowałam do tego eksperymentu, ale! Najważniejsze że podołałam Bo jak patrzę na menu to w sumie tak źle nie wygląda ;) 

Na pierwszych dniach czułam się trochę gorzej - świadomość, że muszę ostro oszczędzać, nie mogę sobie kupić np. wody na uczelni, albo kawy z automatu. Wszystko - lunchboxy, kubki z kawą, butelki z wodą nosiłam ze sobą. Ograniczenia w ilości jedzenia. Jak robiłam danie to tak by na 2/3 razy było. Ser żółty, albo szynkę liczyłam na plasterki i dzieliłam na ile kanapek wystarczy. Podobnie było z bananami - jeden banan na owsiankę, jabłek kupiłam więcej, żeby mieć czasem coś na ząb ;)

Jednak pod koniec eksperymentu jakoś zaczynałam się przyzwyczajać do tego stanu rzeczy. Już tak bardzo mnie nie korciło by gdzieś wydać pieniądze. Stety, niestety podczas tego tygodnia, jakieś spotkania ze znajomymi w kawiarni, albo wyjścia do baru były niemożliwe. Łączyło się to z odmową, albo przełożeniem na inny termin (np. po tym przedsięwzięciu). Hahaha, niektórzy nie dawali za wygraną i wybierali bardziej FIT formę spędzania czasu - spacerowanie! Buziaki! ;)

Podsumowując.


Przeżyć przez tydzień za 50 złotych, dla jednej osoby - to jest możliwe! Dla tych co prowadzą aktywny tryb życia przydałoby się ustalić jakiś porządny jadłospis i się go trzymać. Podstawowe zapotrzebowanie byłoby zaspokojone. Jednak dla tych co robią konkret robotę na siłowni itp. przydałoby się z 20 złotych więcej. Wówczas byłoby porządniejsze jedzenie, bardziej wartościowe ;) Przyznam, że dzięki tej akcji sporo się nauczyłam. 

  • można sporo zaoszczędzać - wystarczy dobry plan
  • ćwiczenia asertywności - odmawianie przyjemności i zamiana słodkiej kawy na zdrowy spacer
  • mniej zmarnowanego jedzenia - jedno danie na parę pozycji w ciągu dnia
  • pokora, skromność - ludzie na co dzień nie doceniają jakie mają luksusy w domu, w kuchni, w lodówce, czy szafkach; pomyśleć ile jest w Polsce i na świecie osób, rodzin, które muszą tak właśnie ciąć wydatki na pożywienie, a jednocześnie wyczarować smaczne, zdrowe jedzenie


A jak to jest u Was? Zwróciliście uwagę na to ile wydajecie w ciągu tygodnia? Podjęlibyście się takiego wyzwania? A może podejmowaliście? Ja myślę, że z czasem będę się uczyć lepiej organizować wydatki, oszczędzać, a dzięki temu stanie się bardziej realne np. zakupienie nowego stroju na siłownię, albo telefonu ;)

Miłego ! ;)


23 paź 2015

25. Małe duże grzeszki...

Podczas naszej przemiany. Podczas prób zrzucenia wagi, rzeźbienia tkanki mięśniowej, a nawet robienia masy powinniśmy się trzymać danej diety. Określonego zapotrzebowania kalorycznego. Danych posiłków danego dnia. Jednak z czasem to już robi się takie męczące, takie nudne, że tylko tego kurczaka możemy zjeść, tą garść orzechów, te kubki jogurtu. Znowu owsianka, albo omlet na śniadanie. Ha! ;) Jednak z pomocą przyszło takie hasło jak - CHEAT MEAL! ;) Tłumacząc na polski to tzw. "oszukany posiłek".



Jest to świetny sposób na odskocznię od codziennej rutyny. 
Przy okazji - nie powinniśmy czuć presji od strony naszej diety. Jeżeli wyrobiliśmy sobie nawyk jedzenia pięciu posiłków dziennie, picia wody. Ustalone godziny ćwiczeń, czy też snu to świetnie! Powinniśmy to wszystko robić z pasją, wiarą, że to dobre dla nas, naszego zdrowia. Działamy wówczas zgodnie ze swoim wewnętrznym zegarem ;) Ale taka odskocznia świetnie podziała podczas jakiegoś spotkania ze znajomymi, rodzinnej kolacji, czy na randce z naszą ukochaną osobą. 

Cheat meal - jest to danie, w którym znajdują się składniki, których na co dzień nie spożywamy. 
  1. stosujemy go w celu przyśpieszenia metabolizmu - u osób, które zeszły do niskiego poziomu tkanki tłuszczowej, które chcą jeszcze bardziej schudnąć, to taki 'bogaty' w węglowodany posiłek świetnie rozkręci na nowo przemianę materii, co za tym idzie ponowne 'odpalenie' procesu spalania tłuszczu
  2. rozwiązanie dla osób, którym ciężko wytrwać w diecie, bo pozwala im na małą odskocznię od codzienności (dietetycy zalecają takie posiłki raz w tygodniu)
Mój cheat meal to zazwyczaj spora doza cukru pod postacią kawałka chałwy, ciasta albo paru kostek czekolady, ptasiego mleczka. A oszukane posiłki, typu hamburger, kebab, kawałek pizzy w ogóle mnie jakoś nie kręcą. Są to dania, bez których umiem się świetnie obyć ;) Nie wspominając ile w nich jest przetworzonych składników, różnych ulepszaczy, 'wit. E', itp...

Powinniśmy pamiętać, że cheat meal nie powinien być pewnego rodzaju rytuałem. Jeżeli tak jest, to znaczy, że mamy słabo zbilansowaną dietę, źle dobrane posiłki. Innymi słowy, przygotowujemy dania tak wbrew sobie, wciskając na siłę (bo, np. pisali, że to fit, że ma tyle w sobie zdrowych rzeczy, same witaminy, minerały itp, a szczerze nam nie smakuję, kosztuje nas sporo pieniędzy...). Nasza kuchnia ma być smaczna, ma być dopasowana do naszego smaku, a zarazem zdrowa! 
Jeżeli tak się stanie, to na różnego rodzaju oszukane posiłki będzie coraz mniejsze zapotrzebowanie i będą one się zdarzać, tak rzadko, nawet odświętnie ;)

Wspomnę też o tym, że robienie czegoś raz w tygodniu to jest dość często powtarzającą się czynnością. Każdy z nas ma świadomość jak czas szybko płynie. Często mamy myśli typu "Dopiero był poniedziałek, a już mamy piątek! O jejku! Tak szybko zleciało!" ;) Nieprawdaż ? W związku z tym, takie cheatowanie nie pomaga nam w odzwyczajaniu się od tego niezdrowego jedzenia.
Na przykładzie rzucania palenia - robimy to za jednym zamachem. Nie robimy tego na zasadzie, że kolejnego dnia jeden papieros mniej. Tylko! Dziś przestaję palić i już. Po jakimś czasie odczuwamy ogromny głód nikotynowy, czujemy się gorzej, nasze samopoczucie jak rozchwiane. Ogólnie przez jakiś czas jesteśmy do niczego. A jak to minie to... Ach! Wolność, jest mega super, czuje się świetnie, mam takiego POWERA! No i tyle zaoszczędzonych pieniędzy ;)
Tak samo z jedzeniem. Jeżeli tak szczerze sobie obiecamy, że nie tkniemy kawałka pizzy, batona przez minimum trzy miesiące, to po upływie tego czasu naprawdę poczujemy taki spokój. Takie coś, że ta przekąska jest nam wcale niepotrzebna. A podczas jedzenia jej po takim odwyku będzie dla nas czymś WOW. Będziemy mieli okazję poznać, degustować to od nowa. Taka odskocznia, prawdziwa odskocznia ;) 



Gdzieś kiedyś słyszałam od jednej dziewczyny, że całkowicie zniwelowała cukier ze swojej diety. Faktycznie przez te parę miesięcy nie tykała go w ogóle. Po tym czasie, jak zjadła batona to po prostu coś niebywałego. Była tak pobudzona, tak jej cukier uderzył do głowy. Miała wrażenie, że organizm doznał szoku ;) Mogła normalnie góry przenosić :D

Podsumowując:
 - starajmy się by oszukane posiłki miały miejsce dopiero po około jednym miesiącu diety (wtedy nasz organizm ma już tą swoją rutynę, daje znać kiedy chce jeść, kiedy pić itp.)
 - jak chcesz poczuć prawdziwy odstrzał po spożyciu cheat meal'a, zjedzmy go po prawdziwym odwyku ;)
 - niech oszukany posiłek zdarza się na tyle rzadko jak to możliwe
 - niech cheat meal nie przekracza wartości 1000 kcal
 - zmieniajmy swoją dietę, modyfikujmy ją na tyle byśmy czuli przyjemność i satysfakcję z jej spożywania
 - jednak jeżeli chodzi za nami jakiś budyń, kawałek pizzy, szklanka coli, puszka piwa to nie dręczmy się i rozkoszujmy ! tylko pamiętajmy, by to było umiarkowane i nie wróciło w nawyk ;)

TO ma być takie nasze małe osobiste święto ;)

I ja od dziś postaram się (podejście kolejne) rzucić całkiem cukier. Słodyczami będą tylko owoce i miód. Pozwolę sobie tylko słodzić kawę. (tylko! :D ) 
Więc na ciastko czekam do świąt Bożego Narodzenia ;)

A u Was ? Będą jakieś postanowienia? Robicie sobie jakieś oszukane posiłki? Jeśli tak, to jakie i kiedy ;) ?

13 paź 2015

24. Kalendarz na jesień - PAŹDZIERNIK!


Za oknem coraz bardziej pochmurno, przygnębiająco. Temperatura lubi zaskoczyć. Z początkiem miesiąca było całkiem pozytywnie, można by rzec ostatni powiew letniego powietrza. Potem wielki szok i szybki spadek temperatury. I wszyscy w zimowe kurtki, czapki, szaliki, rękawiczki ;) Ha! Kraków przebił wszystko - sypnęło śniegiem ;) Ale co tu się rozwodzić, marudzić, narzekać! ;) Za oknem nie przyjemnie, jednak my możemy sprawić, że w naszych domach, na naszych talerzach wciąż będzie pachnąca wiosna, gorące lato. Wystarczy zadbać o pysznie wyglądające jedzonko, dania, napoje, przyjemny klimat w mieszkaniu. Duży wybór warzyw, owoców, plus jakieś rozgrzewające, pełne aromatu przyprawy! To wywoła zawrót głowy ;) Ja jak najbardziej będę starać się korzystać z tych uroków i tworzyć niebo na talerzu, czy przytulny klimat w pokoju!
Już sobie kupiłam cynamon, imbir, orzechy włoskie, miód. Dodając do porannej owsianki, bądź południowej kawy - smakuje WYŚMIENICIE! ;)


Owoce:

- aronia
- borówka brusznica
- czarny bez (owoc)
- dereń
- dzika róża (owoc)
- głóg
- gruszka
- jabłka
- pigwa
- rokitnik
- śliwki
- winogrona domowe
- żurawina

Warzywa:

- brokuł
- brukiew
- brukselka 
- burak ćwikłowy
- cebula
- cykoria (liść)
- czarna rzepa
- czosnek
- dynia
- fasola
- koper włoski
- jarmuż
- kabaczek
- kalafior
- kalarepa
- kapusta biała
- kapusta czerwona
- kapusta pekińska
- karczochy
- kukurydza
- marchew
- ogórek
- papryka
- pasternak
- patison
- pietruszka (korzeń)
- pomidor
- por
- seler (korzeń)
- seler naciowy
- skorzonera
- szczaw
- szpinak
- topinambur
- ziemniak 


Inne:

- podgrzybek
- orzech włoski
- orzech laskowy
- cukinia
- pieczarki

8 wrz 2015

23. Witaminowy elementarz - wit. A



Od dziś lecimy z nowym tematem. Otóż będziemy co jakiś czas omawiać właściwości, objawy niedoboru jak i nadmiaru danych witamin w organizmie. Zależy mi na tym by każdy czytelnik mojego bloga miał świadomość o tych podstawowych, a zarazem ważnych rzeczach. Będziecie mogli wówczas mniej więcej zdiagnozować co się z Wami dzieje podczas gdy np. gorzej widzicie, drżą Wam kończyny, macie dziwny posmak w buzi, itp. Jeżeli uzupełnienie witamin Wam nie pomoże, musicie wybrać się do lekarza. Jednak osobiście nalegam - uzupełniajcie niedobory poprzez jedzenie owoców i warzyw, bądź jakieś wstępne leczenie podejmujcie domowymi, sprawdzonymi metodami (żeby źle mnie nie zrozumieć, mam na myśli jakieś przeziębienia, lekkie dolegliwości). Łykając tabletki, jakieś syropy itp. osłabiacie swój organizm, przyzwyczajacie go do tych substancji. Kiedy będzie się działo coś serio poważniejszego, gdy właśnie konieczne będzie zażywanie tych proszków organizm nie zareaguje tak szybko, tak jak należy, to może być lipa, a nawet dąb :D

Elementarz - każdy z Was wie co to, jak to wygląda ;) Może w tym przypadku nie będzie zawierał wszystkich liter alfabetu, ale część z nich - tak. Samo słowo elementarz poza znaczeniem, że jest to
"Podręcznik używany do nauki pisania i czytania, zwłaszcza w pierwszym roku nauki szkolnej; pierwsza czytanka."
Potocznie znaczy również:
"zbiór najbardziej podstawowych wiadomości, zasad itp.; podręcznik, poradnik, ABC."
Więc chyba rozumiecie co mam na myśli ;) To co, przechodzimy do tematu?

WITAMINA A


Występuje ona w dwóch postaciach: w postaci retinolu i jego pochodnych - witamina A oraz w postaci karotenoidów (m.in. beta-karoten) - prowitamina A.

Ta pierwsza znajduje się głównie w tłustych produktach mlecznych (śmietana, sery żółte, topione, pleśniowe i tłuste twarogi), w maśle, w żółtkach jaj i w wątrobie. Z racji dużej ilości cholesterolu i nasyconych kwasów tłuszczowych w tych produktach, nie są one polecane do częstego spożywania w dużych ilościach. Chyba wiecie o co chodzi ;) ? Nadciśnienie tętnicze, przedwczesny zawał, miażdżyca itp., nie jest u nikogo mile widziane... Witaminę w postaci retinolu zawierają też niektóre ryby oraz margaryny (do których witamina A jest dodawana w takiej ilości jak do masła). Te produkty śmiało wcinajcie częściej ;)

Beta-karoten przekształca się w organizmie na witaminę A w takiej ilości, jakiej organizm w danym momencie potrzebuje. Ta postać jest polecanym źródłem witaminy A w zdrowiej diecie. Znajdziecie ją we wszystkich owocach i warzywach. Beta-karoten posiada też właściwości antyoksydacyjne (spowalnia starzenie się komórek, organizmu oraz zapobiega rozwojowi chorób cywilizacyjnych).

Po co mi witamina A?

- spełnia bardzo ważną role w odbieraniu bodźców wzrokowych w siatkówce oka,
- odpowiada za integralność błon komórkowych,
- wpływa na prawidłową pracę komórek tkanki nabłonkowej - pokrywających, wydzielniczych i czuciowych,
- reguluje rozwój tkanki nabłonkowej i innych komórek organizmy,
- utrzymuje prawidłowy rozwój skóry, włosów i paznokci,
- zapewnia normalny wzrost kości i zębów przez regulację aktywności komórek tkanki kostnej
- chroni nabłonek układu oddechowego przed drobnoustrojami,
- pomocna przy leczeniu trądziku (dieta bogata w wit. A, używanie kosmetyków, w których skład wchodzi ta witamina),
- efektywnie niweluje problemy z rozstępami, przebarwieniami, bliznami, drobnymi ranami czy też siniakami.

Niedobór wit. A - objawy.

  • kruche i łamliwe paznokcie,
  • suche i łamliwe włosy,
  • szorstka skóra,
  • wysypki skórne, trądzik,
  • spowolnienie gojenie się ran,
  • zaburzenia płodności,
  • zmniejszony apetyt,
  • poczucie zmęczenia,
  • większa podatność na zakażenia,
  • zaburzenia widzenia (kurza ślepota, niedowidzenie o zmierzchu, wzmożona suchość w okolicach oczu, czy też samych gałek ocznych) -  charakterystyczny niedobór witaminy A. 
Do niedoborów dochodzi najczęściej u ludzi z zespołem złego wchłaniania lub trawienia, z niewydolnością wątroby lub niedoborem kwasów żółciowych w jelitach. Występują one też podczas długotrwałych głodówek, bądź długim stosowaniu diet niskotłuszczowych i beztłuszczowych. Objawy te mogą też wystąpić przy niedoborze cynku, który bierze udział w transportu wit. A w organizmie.

A może nadmiar wit. A? Objawy:

  • zażółcenie skóry,
  • spuchnięcie wątroby i śledziony,
  • krwawienie z dziąseł,
  • suchość i świąd skóry,
  • bóle głowy i ogólne poczucie zmęczenia,
  • wypadanie włosów, 
  • nadmierna pobudliwość,
  • anemia.
Do przedawkowania witaminy najczęściej dochodzi w wyniku suplementowania diety preparatami witaminowymi szczególnie zalecanymi dla osób chcących poprawić stan skóry i włosów oraz swoją odporność (np. tran).

Ile jej potrzebuję?

EAR - Średnie zapotrzebowanie dla grupy. Jest to norma, która pokrywa zapotrzebowanie 50% zdrowych i prawidłowo odżywionych osób.
RDA - Zalecane spożycie. Jak już sama nazwa mówi jest to taka ilość danej witaminy, składnika mineralnego itp., którą powinniśmy dostarczać organizmowi jeśli chcemy pokryć jego zapotrzebowanie na dany składnik. Jak mówi definicja jest to taka ilość, która pokrywa zapotrzebowanie 97,5% zdrowych i prawidłowo odżywionych osób.
AI - Wystarczające spożycie. Jest to norma podawana w przypadku, gdy nie da się ustalić poziomu RDA i jest to taka ilość danego składnika, która jest wystarczająca by pokryć zapotrzebowanie prawie wszystkich zdrowych i prawidłowo odżywionych osób. Zostaje ona określona na podstawie badań i obserwacji.

1 µg (mikrogram) = 0,000001 g.

Jak widzicie dzienne zapotrzebowanie na witaminę A jest bardzo małe, jednak ważne jest pilnowanie by dieta była urozmaicona, wzbogacona w świeże owoce i warzywa.
Orientacyjnie - zjedzenie jednej marchewki, bądź fileta z łososia pokrywa całe dzienne zapotrzebowanie na tą witaminę ;)


Witamina A - gdzie jej szukać?

Na początku notki podałam przykłady tak z grubsza, teraz Wam co nieco wypunktuję byście mieli świadomość, że np. sięgając po marchewkę, będziecie chrupać m.in tą witaminkę! ;)
  • marchew,
  • dynia,
  • szpinak,
  • boćwina,
  • pomidory,
  • kukurydza
  • cykoria
  • morele,
  • śliwki,
  • porzeczki
  • maliny
  • zielone warzywa: sałata, brokuły, zielony groszek, koper, pietruszka,
  • pełne mleko,
  • masło i produkty mleczarskie,
  • wątroba,
  • tłuste ryby (łosoś, makrela) i tran,
  • jaja kurze (żółtko)
  • sery podpuszczkowe, twarogowe tłuste,
  • ziarna zbóż.

No to temat chyba już wyczerpany! Napisałam wszystko co miałam w zamiarach ;) To teraz bierzcie marchewe, chrupcie i chłońcie wiedzę! 
Mam nadzieję, że pomysł z takim opisywaniem witamin Wam się spodoba i będziecie chętni i czekali z niecierpliwością na dalsze fragmenty ELEMENTARZA ;)

Do napisania! 

7 wrz 2015

22. Kalendarz na lato/jesień - WRZESIEŃ + tekst z kopniakiem!



Ostatnie promienie słońca, ostatnie powiewy ciepłego powietrza. Coraz szybciej robi się ciemno, da się zauważyć, że żółkną liście na drzewach. Kończy się lato, zaczyna jesień. Ciutke smutne to, prawda? ;) Jednak nie ma co się za bardzo przejmować! Za prawie 300 dni znowu wakacje! :3 Teraz nadchodzi czas, by móc nad sobą popracować, by zacząć parę rzeczy od nowa. Jednak skromnie nalegam by zacząć to jak najszybciej. Robienie kompletnej formy to nie miesiąc, albo pół roku. Zwłaszcza dla tych co dopiero zdecydowali podnieść tyłki z kanap ;) Jednak by Was bardziej nie dobijać, gwarantuję Wam, że przy odrobinie chęci, motywacji, samozaparcia pierwsze efekty będzie widać po niedługim czasie! ;) Zacznijcie od przedstawienia myślenia w głowie :

Jestem wyjątkowy, wiem że dam radę!
Wszystko co tyczy mojej osoby zależy tylko ode mnie!
Będą mi się zdarzały upadki, ale każdy taki upadek będzie lekcją na przyszłość.
Zrobię dziś to czego innym się nie chce, a jutro będę miał to co oni pragną!
Jestem silny i wytrwały!
Teraz może nie wyglądam, nie czuje się najlepiej, ale za jakiś czas te odczucia to będzie przeszłość.
Żyję tak, by podziwiali mnie ci, których ja kiedyś podziwiałem!
Kluczem do szczęścia jest posiadanie marzeń, kluczem do sukcesu jest ich realizacja.
Jestem odważny, pewny siebie, ale pokorny.
Muszę otaczać się pozytywnymi ludźmi!
Nie mogę zrezygnować z celu, bo wymaga on czasu. Czas i tak upłynie!
itp.


Jeżeli ten etap będzie już za Wami, możecie przechodzić do DZIAŁANIA! ;) Najważniejsze jest odżywianie! Stanowi aż 70% całego sukcesu! Ćwiczenia to uzupełnienie do całości. Uwierzcie mi, że aby schudnąć, zacząć zdrowo wyglądać, przytyć, wyrzeźbić sylwetkę trzeba jeść! Regularne, zdrowe posiłki to podstawa plus picie minimum dwóch litrów! 
Trzeba być dla siebie dobrym w sensie psychicznym i fizycznym. Musimy się rozpieszczać, ale w granicach zdrowego rozsądku ;) Trzeba doceniać swój byt i cieszyć się, że mamy możliwości pracy nad sobą i swoim otoczeniem.


A teraz część druga tego posta ;) Rzucam Wam tu spis owocków i warzyw na ten letnio-jesienny okres. Dzięki tym świeżym, smacznym składnikom bez obaw zrealizujecie etap zdrowego odżywiania! To już układajcie w głowach plany żywieniowy, listy zakupów, a jutro z rana na ryneczek, czy do sklepu ze świeżą żywnością i róbcie to co do Was należy! Powodzenia! :)

Owoce:
- aronia
- borówka amerykańska
- borówka brusznica
- czarny bez (owoce)
- dereń
- dzika róża (owoc)
- głóg
- gruszki
- jabłka
- jeżyny
- maliny
- mirabelki
- morele
- pigwa
- rokitnik
- śliwki
- winogrona domowe
- żurawina

Warzywa:
- bakłażan
- brokuł
- brukiew
- brukselka
- burak ćwikłowy
- botwinka
- cebula
- cykoria (liść)
- czarna rzepa
- dynia
- fasola
- fasola szparagowa
- koper włoski
- jarmuż
- kabaczek
- kalafior
- kalarepa
- kapusta biała
- kapusta czerwona
- kapusta pekińska
- karczochy
- kukurydza
- marchew
- ogórek
- papryka
- pasternak
- patison
- pietruszka (korzeń)
- pomidor
- por
- sałata
- seler (korzeń)
- seler naciowy
- skorzonera
- szczaw
- szpinak
- ziemniak

Inne:
- borowik szlachetny
- kurki
- podgrzybek
- rydze
- orzechy włoskie
- orzechy laskowe
- cukinia
- pieczarki

21 sie 2015

21. Co za typ...


Pewnie po przeczytaniu tytułu posta pomyśleliście "Ołć, co tak ostro?!". Ot, taka próba przyciągnięcia Was do siebie ;) 
Dziś obgadamy rodzaje budowy ciała człowieka. Każdy z Was jest inny, każdy ma inny skład ciała, somatotyp. Jeden ma większy brzuch, ale zgrabne nogi, inny natomiast cudną talię osy, ale masywne uda ;)

14 sie 2015

20. Tuna, tonno, thon.



Kiedyś tam, za górami za lasami. Właściwie parę ulic ode mnie mieszkała koleżanka. Dzwoni pewnego wieczoru - No cześć! Wbijaj dzisiaj do mnie na kolację! Danie specjalnie. Tuńczyk z makaronem.
O matko bosko.